poniedziałek, 11 lutego 2013

3. Porwanie

Oj oj oj :D Nawet nie wiecie jak się cieszę, że ktoś to przeleciał wzrokiem i co więcej! Że komuś się spodobało :) Tak więc, hurrra! XD 

PORWANIE



- Co z tobą? - syknęłam wściekle. Tego było za dużo, nic nie rozumiałam... Po cholerę on w to gra... I to jeszcze ten blond debil kreuje tą grę, tworzy zasady... Bleh!
- Nie wiesz o co chodzi, prawda? - zapytał poważnie, choć widziałam cień uśmiechu na jego twarzy. Nie mówcie mi nawet, że ten idiota ma zamiar się ze mnie naśmiewać, bo tego to już mu chyba nie daruję.
- No, a wyglądam jakbym wiedziała? - odpyskowałam lekko zirytowanym tonem. Czarne oczy blondyna na nowo stały się chłodne.
- Nie - zaśmiał się krótko, by po chwili spoważnieć - Najlepiej, jakby ci to kto inny wyjaśnił - mruknął.
- Niby kto? - zapytałam niepewnie.
- Odpowiedzialna osoba - opowiedział. No jak on mnie irytował, tymi swoimi niekompletnymi odpowiedziami.
- Człowieku, mów żesz konkretnie co się dzieje - warknęłam, a chłopak spojrzał na mnie tym morderczym wzrokiem.
- Ale ty jesteś niedomyślna - powiedział tylko cicho.
- No weź... Mów - poprosiłam.
- Nie rozkazuj mi! - krzyknął, aż całe pół parku się na nas spojrzało, a ptaki szybko odfrunęły z drzewa najbliżej stojącego naszej ławki.
- To była prośba... Z resztą nie muszę z tobą rozmawiać.
- I vice versa - odparł spokojnie, ale nadal w jego głosie można było wyczuć lód. Nie mając ochoty z nim dłużej rozmawiać, wstałam i chciałam odejść, ale... Gdy tylko się zorientowałam, że chłopak również się podniósł z ławki, spojrzałam na niego pytająco.
- Co ty? - zagadnęłam.
- Oddaj mi mój t-shirt - powiedział z uśmiechem. Nie rozumiałam, z czego on tak się cieszył. Chwilę pogrzebałam w torbie i wyjęłam zniszczoną bluzkę.
- Masz - podałam mu materiał i odwróciłam się, by odjeść.
- No tego to już za dużo! - krzyknął. Nawet nie odwróciłam się tylko uśmiechnęłam i szłam dalej.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - wydarł się, torując mi dalszą drogę.
- Nie zadziera się ze mną - powiedziałam hardo.
- Ze mną też nie - warknął. W tym momencie podjechał czarny van. Zatrzymał się niebezpiecznie blisko mnie. Drzwi samochodu otworzyły się i zostałam wepchnięta przez blondyna do auta.
- Co ty kurwa robisz?! - wydarłam się na chłopaka. Zaśmiał się widząc mój przestraszony wzrok.
- No przecież mówiłem ci, że nie odpuszczam - odpowiedział z uśmiechem, mimo to, jego oczy wyrażały chłód.
- Czego chcesz? - mruknęłam.
- Na początek się zamknij - powiedział i znowu posiadał tą niebezpieczną aurę.
- A potem? - igrałam z ogniem. Naprawdę chyba nie lubię swojego życia.
- Przestań pieprzyć! - krzyknął, gdy samochód ostro skręcił.
- Shon, mamy pościg - odezwał się kierowca. To był ten sam chłopak, co był u mnie w domu dzisiaj rano.
- Wiesz co robić - odparł spokojnie blondyn. Czerwonowłosy wyszczerzył się w dużym uśmiechu i wrócił do swojego zajęcia. Siedziała i już nic nie mówiłam. Nie chciałam, by na coś wpadł, żeby mnie ucieszyć. W każdym razie opracowałam plan ucieczki. Miałam wybiec z vana, wtedy kiedy się zatrzyma. Jednakże musiałam trochę poczekać z jego realizacją, ponieważ chłopak jechał jak wariat. Ani razu się nie zatrzymał, a szkoda. Jechaliśmy może kilka godzin, nawet nie wiem... Ale trwało to dość długo. W końcu zatrzymaliśmy się. Nie dbając o torbę, która walała się po samochodzie, wybiegłam z auta. Na swoje ogromne <nie>szczęście Shon mnie złapał.
- Chcesz żyć?! -wydarł mi się, prawie do ucha.
- Puszczaj - warknęłam.Chłopak popatrzył zdziwiony i zaśmiał się.
- Chyba cię pojebało, no chyba, że chcesz spaść z urwiska - nie wiedząc czemu, ale bawiło go to.
- Wydaje mi się to lepszym wyjściem, niż twoje towarzystwo - mruknęłam i dopiero teraz rozejrzałam się. Jeszcze kilka kroków i spadłabym do wody. Cholera! Ja pływać nie potrafię! Cofnęłam się kilka kroków. Chłopak znowu się zaśmiał.
- Co? Wody się boisz? - zapytał, a uśmiech z jego ust nie schodził. Natomiast oczy, były pełne chłodu, cały czas. Milczałam. No, przecież mu powiem, że woda to nie mój żywioł... A co jeśli rzeczywiście chciał mnie zabić?!
- Nie zabije cię - szepnął mi  na ucho i przyciągnął do siebie.
- Czego ty ode mnie chcesz? - zapytałam.
- Przekonasz się - mruknął i pociągnął mnie w stronę jakiejś jaskini. Ciemno, zimno... Bleh! Ohydnie tam było, ale na farta trwało tylko minut. Ta cisza mnie przerażała. Każdy dźwięk wydawał się być podejrzany. Człowiek ma wrażenie, że coś się zaraz stanie, a tu lipa. Westchnęłam. Blondyn spojrzał na mnie karcąco.
- Dokąd mnie prowadzisz? - zapytałam z ciekawością i może drobnym strachem w głosie. Ale nie! Nie bałam się!
- Musiałbym cię utopić, gdybym ci powiedział - odparł z uśmiechem.
- Nie dałbyś rady - parsknęłam. Chłopak spojrzał kpiąco.
- A co? Nauczyłaś się pływać? - mruknął. Cholera!
- Ja zawsze umiałam - warknęłam i modliłam się w duchu, bym była wystarczającą dobrą kłamczuchą.
- Słabo kłamiesz - powiedział triumfalnie. Jasny gwint! Czy ten cholerny Shon... No nie! Nie znoszę typa! Jeszcze tego brakuje, żeby mi w myślach czytał... Dupek!
- Nie muszę - zawarczałam, ale to chyba nie było przekonujące, bo popatrzył się na mnie jak na skończoną idiotkę.
- Sprawdzimy kiedyś - uśmiechnął się. I w ten oto sposób, czeka mnie śmierć w męczarniach. To ja już wolałabym powiedzieć mu, że jestem nieśmiertelna i żadna broń palna nie jest w stanie mnie zabić. Przynajmniej nie byłoby źle. W końcu dostałabym tylko kulkę i koniec, a tak będę musiała się męczyć. Ech... Mam przejebane.
Zatrzymaliśmy się, al\bo raczej to on zatrzymał mnie... A dokładniej wpadłam na niego.
- Co? - zapytałam.
- Muszę... - nie dokończył. Straciłam przytomność Ciekawe dlaczego, nie?!
Obudziłam się w jakimś pokoju. Czerwone ściany, czarna podłoga i sufit. Leżałam na łóżku. Całkiem wygodne, szkoda tylko, że to nie był pokój! Przypominałam sobie co zaszło ostatnio. I... Ech, szkoda gadać, to musiał być jakiś cholerny sen... Paskudny koszmar.
Drzwi otworzyły się z hukiem.
- No nareszcie! - wykrzyknął z uśmiechem czerwonowłosy.


4 komentarze:

  1. http://hguide69.blogspot.com/ >> Bardzo ładny blog. Zapraszam do mnie :).
    Podobają mi się dialogi w tekście.

    OdpowiedzUsuń
  2. oja nauczycielka od polaka byłaby tbb zachwycona. Szkoda,że ja nie mam takiego talentu do pisania opowiadań na polaka co ty

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś nominowana do Liebster Award. Informacje poniżej
    http://slodkiflirtopowiadania.blogspot.com/2013/02/nominacja-liebster-award.html

    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń