sobota, 30 marca 2013
11. Ona
Hej ;)
Wesołych świąt, czy coś XD
W każdym razie jest next, ale dzisiaj krótko... Niestety, mam co nieco do zrobienia... A nie chcę też wszystkiego dawać do jednego rozdziału. W każdym razie zapraszam ^^
OCZAMI SHON'A
Skierowałem się na wyznaczoną ulicę. Felix został z Mai, mogłem więc być spokojny. Lepiej, by to zostało tylko między mną i nią. Raz po raz zaciągając się papierosem szybkim krokiem szedłem do ustalonego miejsca. Ona już tam czekała. Jak zwykle była zadbana. Włosy wyjątkowo miała związane w wysoki kucyk. Spojrzała się w moją stronę, a na jej twarzy zagościł niewinny uśmiech. Wiedziałem o co chodzi. Ten uśmiech zdradzał wszystko.
OCZAMI MAI
Stałam tak wtulona w brata.
- To co? Może idziemy na lody? - zaproponował niespodziewanie brat.
- Jasne - odpowiedziałam z entuzjazmem i ruszyliśmy do najbliższej budki. Po zamówieniu lodów czekoladowych usiedliśmy pod parasolem.
- Mai, przykro mi, że to wszystko się potoczyło...
- Ej, ej... Rozumiem. Wszystko rozumiem - przerwałam Felix'owi jego tłumaczenia. Widziałam, że nie szło mu z tym łatwo.
- Pojutrze cię wypuszczą ze szpitala. Jeśli chcesz to póki czegoś nie znajdziecie w Miami możesz zamieszkać u mnie - powiedział.
- Jasne, czemu nie. Ale jest jeden warunek.
- Jaki? - zapytał podejrzliwie.
- Żadnych kłamstw, tajemnic, czegokolwiek za moimi plecami - zażądałam.
- Zgoda - uścisnęliśmy sobie dłonie. W milczeniu dokończyliśmy lody. Nadchodził wieczór.
- Wracajmy już - zaproponował brat. Spojrzałam na niego nieźle zdezorientowana.
- A-ale co? - za jąkałam się.
- No do szpitala. Robi się już późno - powiedział. Niechętnie wstałam i ruszyłam przed siebie w kierunku szpitala.
- Mai, to w drugą stronę - zaśmiał się brat. Przynajmniej myślałam, że dobrze idę. Uśmiechnęłam się i poszłam z bratem już we właściwym kierunku.
- Oj, ty się kiedyś we własnym mieszkaniu zgubisz - zażartował brunet.
- Ha... Ha.... To może mi mapę narysujesz? Albo GPS zakupisz? - mruknęłam. Wróciliśmy do szpitala. Mała sala, która była mi przydzielona zaczynała mnie już męczyć. Otworzyłam okno i niespodziewanie zaczęła padać. Chłodne, świeże powietrze orzeźwiło małe pomieszczenie.
- Nie przeziębisz się? - zapytał brunet. Jego opiekuńczość, była czasem nie do zniesienia.
- Nie - powiedziałam, po czym pokazałam mu język, a kolejno nałożyłam na siebie długi czarny, luźny sweter.
- Dostałem sms'a od Shon'a - odezwał się nagle Felix. Zabrzmiało podejrzanie.
- Znaczy się? - spytałam.
- Znaczy się, że nie wróci dzisiaj do szpitala. Ma coś do załatwienia - odparł najspokojniej na świecie.
- Aha... Od kiedy się tak kumplujecie? - zapytałam.
- Staramy się dogadać ze sobą - mruknął. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Super! - wykrzyknęłam szczęśliwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne <3 Tylko kim jest ta informatorka?;>
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Zapraszam również do mnie
http://darkangel-opowiadanie.blogspot.com/
Jestem bardzo ciekawa tej kobiety...
OdpowiedzUsuńRozdział super tylko dlaczego tak krótki!? ;p
Ciesze się, że Felix i Shon jakoś się dogadują ;]
Pozdrawiam i całuję ;*
Wesołych Świąt Wielkanocnych życzę ;3
Boże, już od 2 dni siedzę bezustannie na Internecie i odświeżam stronę z Twoim blogiem. Kiedy dodasz następny rozdział? Boże, Boże, Boże!!! Okey, ja wiem, że są święta, ale ile można czekać? Błagam Cię, dodaj w końcu nowy rozdział, a najlepiej taki długi, że nie będzie widać końca! :D
OdpowiedzUsuńSerio, już nie mogę się doczekać. Chciałabym wiedzieć, kim jest ta informatorka. Może stara miłość Shona? Mai będzie o nią zazdrosna? ;-)
Chciałabym już wiedzieć...ach, no i oczywiście nurtuje mnie, czy Mai nie wplącze się w to samo, w co wplątała się dawna dziewczyna Felixa, która została zabita. Przecież tamten facet żyje i może będzie teraz polował na nią?
Dodawaj ten rozdział!!!! xD
Dla mnie to postać Shona rozwinęła się trochę za szybko i lubiłam bardziej tego " złego Shona"
OdpowiedzUsuń